Kampinos
-
DST
67.00km
-
Czas
03:36
-
VAVG
18.61km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Za oknem niby byle jak, ale siła przyciągania lasu robi swoje.
W sumie pogoda bardzo dobra, bo nie padało, a nie było gorąco. Jedyne czego było za dużo to błota. Widać, że w nocy lub poprzedniego dnia sporo tam padało. Ma to jednak swój urok:) Rowerzystów mało, przed groblą mijałem większą grupę, jechali w stronę konkretnej przeprawy błotnej - ciekawe jak im poszło bo część grupy ubrane jak na deptak, ale co kto lubi.
Kategoria Rozruch
Relax
-
DST
38.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
19.00km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
z kolegą.
Kategoria Rozruch
praca
-
DST
45.00km
-
Czas
02:00
-
VAVG
22.50km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
służbowo, Mokotów, ząbki, Żoliborz,mokotów
Kategoria Praca
Kampinos
-
DST
72.00km
-
Czas
03:55
-
VAVG
18.38km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Samotny wypad do lasu. Po drodze do Sierakowa spotykam znajomych z którymi dawno temu sporo jeździłem. Kiedyś koleżeństwo dziś małżeństwo. Udało im się podrzucić córkę dziadkom i wybrali się na przejażdżkę. Razem jedziemy kawałek, dla nich to 2 wyjście na rower więc bez szaleństwa. Trochę powspominaliśmy i każdy w swoją stronę. W lesie miejscami błoto, ale bez dramatu.
wjechałem na wysokości Wólki, dalej do czarnego szlaku nim do zielonego > czerwony do cmentarza partyzanckiego, dalej żółtym do niebieskiego i jestem w Izabelinie.
Dawno nie jechałem tą częścią parku. Rowerzystów coraz więcej :)
Kategoria Rozruch
Kampinos
-
DST
75.00km
-
Czas
04:00
-
VAVG
18.75km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
Kampinos samotnie. Zaskakująco mało rowerzystów. trasa miejscami mokra, ale właściwie tam gdzie zawsze, poza tym sucho i przyjemnie. Trochę szlakami,trochę na azymut.
Kategoria Rozruch
Skandia Maraton Warszawa
-
DST
38.00km
-
Czas
01:31
-
VAVG
25.05km/h
-
Aktywność Jazda na rowerze
W piątek zadzwonił kolega z Lublina i powiedział że przyjedzie z synem do warszawy na maraton. Nie widzieliśmy się długo więc trzeba się było spotkać. Umawiamy się o 10 na agrykoli skąd startuje maraton. Kumpel przyjechał z synem i kolegą Andrzejem. Andrzej jedzie na 60 km, Mariusz z synem na 38. Ponieważ jedyny rower jaki mam to surly decyduje się na 38 km jako "wóz techniczny". Maraton płaski jak stół, wiec wiadomo, że będzie szybko. Startujemy 5 min po dystansie medio, jak zwykle wszyscy niesieni adrenaliną i tłumem cisna po oporach. Pomimo niezbyt przyjaznych opon lecę sobie w peletonie te marne 30km/h i właściwie jest ok.
Po 8 km na wale widzę wracającego pieszo Andrzeja. Złapał kapcia, nie miał zapasu wiec dla niego wyścig się skończył. Jadę poza klasyfikacją więc zatrzymuje się i oddaję mu własny zapas. Andrzej trochę oponuje, ale dał się przekonać i z małymi problemami upychamy moją 2,5" dętkę do jego semi slica 2,0:) Wymiana zajęła sporo czasu i właściwie wszyscy nas wyprzedzili. Lecimy co koń wyskoczy i mijamy kolejnych maratończyków, do mety będzie ich prawie 70 szt. Gadamy o wyścigu, Andrzej sprawdza maxa i okazuje się, że lecieli 49,5 km/h. Aż strach pomyśleć jaką prędkość na prostych mieli chłopcy z grand fondo. Po wyścigu chłopaki jedzą posiłek i żegnamy się. Ja do domu na pizze, oni do Lublina. Po powrocie do domu okazuje się, że mój syn który zarezerwował sobie mojego górala nigdzie nie pojechał. Trudno, trzeba więcej jeździć, a pudło musi poczekać:)
Kategoria Rozruch
rozruch po miescie
-
DST
33.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do kolegi po mostek. W drodze powrotnej krótki wyścig z chłopakami na krosach.
Śmiesznie było, ale miękkie buły odpuściły.
Kategoria Rozruch
miasto
-
DST
34.00km
-
Aktywność Jazda na rowerze
służbowo (do kapitana na statek)
Kategoria Praca